18:52

Stoję w wodzie do kolan

Stoję w wodzie do kolan
nie, na zdjęciu nie jestem ja XD 

Tak, to jest jeden z tych postów, do których zbieram się tygodniami, które piszę kilka godzin i po przeczytaniu, którego poproszę Was o wiadomość. Bez zbędnego przedłużania, bo post i tak wyjdzie długi. Zaczynajmy! 

19:03

Izolacja

Izolacja

Napiszę to na samym początku, żeby nie było potem niejasności: nie wiem, ile osób czyta moje posty, i nie przywiązuję do tego wagi, bo Archiwum jest moim miejscem i piszę tu dla siebie, nie dla kogoś. Choć ciekawa jestem, ilu z moich znajomych to czyta... No! Skoro to już wyjaśnione, przejdźmy do posta. 

Dzisiejszy tekst będzie plątaniną i jeśli cokolwiek z tego zrozumiecie, to zbijam Wam mentalną piątkę. Miłego czytania! 

17:48

Paradoksy

Paradoksy

W życiu codziennym spotykamy się z wieloma paradoksalnymi sytuacjami. Przypomnij sobie tutaj chociaż jedną. Już? Świetnie, więc przejdźmy dalej. 

Mieliście kiedyś tak, że nie lubiliście jeść pewnej rzeczy, ale jakaś osoba non stop o tym mówiła i nagle sami zechcieliście to zjeść? Obecnie chodzi za mną ochota na lukrecję przez vlogi Gonciarza z Islandii... Nadal jej nie kupiłam... I chociaż nawet jej nie lubię, to chciałabym ją zjeść. Zaciąga masochizmem, nieprawdaż?

Druga paradoksalna sytuacja, z którą na pewno się spotkaliście i znacie ją czy z własnego doświadczenia, czy z doświadczeń Waszych znajomych. Kiedy jesteśmy w związku i kochamy drugą osobę, jest tak, że przymykamy oczy na to, jak potrafi nas ranić, lekceważyć. I kiedy wreszcie docieramy do punktu, w którym uświadamiamy sobie, że to nie jest w porządku i podejmujemy decyzję, że najlepiej byłoby to zakończyć, głosik w naszej głowie podpowiada: przecież ją/go kochasz, ogarnij się! Jesteśmy dziwnie rozstrojeni i nie wiemy, co wybrać. Nadal pozwalać na takie traktowanie czy jednak zakończyć to mimo uczucia, którym darzymy daną osobą? Chcemy to zrobić, ale nie chcemy, bo jesteśmy przekonani, że będziemy cierpieć bez niej jeszcze bardziej. Paradoks nr 2. 

Trzecia paradoksalna sytuacja dotyczy także relacji między ludźmi. Kiedy w środku jesteśmy wkurzeni i zawiedzeni postawą drugiej osoby, ale tęsknimy do tego, jak było. Do rozmów, wspólnych spacerów. Zastanawiacie się, co u niej, czy wszystko okej, ale nadal jesteście zranieni, więc nie spytacie. I chcecie potem to naprawić, a wychodzi gorzej... Wciąż tylko gorzej. Do tego stopnia, że ta osoba przestaje się z Wami witać. Paradoks nr 3 i 4.

Nie będę już dalej numerowała, ale wspomnę jeszcze o jednym. Kiedy znikamy z czyjegoś życia na kilka dni, tygodni czy lat, normalne jest, że przestajemy wiedzieć o tej osobie, co u niej, jakie ma problemy, plany. To nie tak, że zawsze postanawiamy zniknąć, czasami tak bywa. A potem zazdrościmy, że ktoś inny był przy niej, że ktoś inny to wie, a my jak zwykle jesteśmy w tyle... Chcemy wrócić, przeprosić i naprawić, ale jednocześnie jesteśmy świadomi tego, ile spraw nas ominęło, tego, że już nie będzie jak dawniej i po części nie odzyskamy tej uwagi, którą mieliśmy wtedy, że ta osoba znalazła inne osoby, które może zmieniły się i teraz może na nie liczyć, a my ze swoją pomocą schodzimy na dalszy plan... Wiecie, cholernie boli uświadamianie sobie tego i ta tęsknota. No proszę, zaraz dojdziemy do wniosków, że człowiek to paradoks... 

W życiu na pewno spotkacie się jeszcze z wieloma paradoksalnymi rzeczami czy sytuacjami. Mam nadzieję, że będą tylko zabawne, a nie takie, które będą Was rozdzierać od środka. 
Miłego wieczoru! 
Ściskam! ;* 

19:02

Bestia, zaufanie i serce podane na złotej tacy

Bestia, zaufanie i serce podane na złotej tacy

Największą inspiracją człowieka jest drugi człowiek, więc na wstępie bardzo serdecznie chciałabym pozdrowić osoby, które do napisania tego posta mnie zainspirowały i które po przeczytaniu go będą wiedzieć, że chodzi o nie. 

Kiedy poznajemy nowe osoby, nie mówimy im od razu, że mamy jakieś nietypowe znamię, wstydliwe kłopoty ze zdrowiem ani nie opowiadamy o pierwszej miłości, która złamała nam serce. No nikt normalny tak nie robi. Informacje te wyjawiamy im wtedy, kiedy po 1. zdobędą nasze zaufanie, po 2. kiedy będziemy skłonieni do wyjawienia tego, a nie rzucamy tym od tak. No właśnie, padło już słowo, któremu dzisiaj poświęcę tekst. Zaufanie - to o nim dzisiaj będziecie mogli przeczytać. Jak to z nim jest? I kiedy jest nadużywane wraz z dobrym sercem? 

14:00

Około 8760 godzin

Około 8760 godzin

Moi, drodzy!

Dokładnie rok temu opublikowałam pierwszy post na Archiwum. Blog ten miał być swego rodzaju rocznym projektem. Miał pełnić trochę funkcję terapeutyczną. Miał być miejscem na moje felietony. 
Przyznam, że obawiałam się publikowania tutaj pierwszego posta, ale z każdym kolejnym czułam się pewniej i czułam, że to miejsce jest autentycznie moje. I cieszę się, że je znalazłam. 

Przez ten rok wiele się zmieniło. Zmieniłam się ja. Zmieniły się moje stosunki w niektórymi osobami. Poznałam nowe osoby. Zawarłam przyjaźnie. Odnalazłam prawdziwie bratnie dusze, na które zawsze mogę liczyć i które zawsze będą miały dla mnie czas. To niesamowite, że to wszystko wydarzyło się przez rok... 

W roku 2017 i 2018 do kwietnia nadal będę publikowała tutaj posty. Nie mówię z jaką częstotliwością... Ale "felietony" będą się pojawiały. Tym bardziej, że mam na nie pomysły, ale nie mam czasu na ich realizację. 

W tym roku postanowiłam wykonać jeden dużo projekt, który chcę ukończyć przed listopadem, czyli przed swoimi 18. urodzinami i mam nadzieję, że mi się to uda. Jednocześnie chciałabym, żeby ten rok był moim rokiem, dlatego czeka mnie jeszcze ogromny pracy nad sobą i nad swoim życiem. Powoli zbieram na to siły (tak, tak, a pisząc to, czuję się totalnie bezsilna) i mam nadzieję, że to wszystko mi się uda. 

Trzymajcie kciuki! Ściskam i dziękuję, że jesteście! 
Ana 

00:04

Czas stanąć w prawdzie

Czas stanąć w prawdzie

Kiedy zakładałam tego bloga wiedziałam, że kiedyś napiszę ten post. Jest on dla mnie szczególnie ważny, więc do napisania go zbierałam się kilka miesięcy. Będzie niezwykle długi i w pewnych momentach trudny i zagmatwany, ale mam nadzieję, że zrozumiecie go. I chciałabym także zastrzec lub przestrzec wszystkich, którzy znają mnie osobiście i przeczytają ten post, że może on zmienić sposób postrzegania mnie. Jeśli przeczytacie go, dajcie mi o tym znać, chciałabym wiedzieć, dlaczego zachowujecie się tak dziwnie w stosunku do mnie. No to zaczynamy...

21:24

Jak to jest z tymi Walentynkami?

Jak to jest z tymi Walentynkami?

Witajcie po dłuuugiej przerwie. Nie będę tłumaczyła Wam dlaczego mnie nie było, to nie jest istotne. 

Miałam nadzieję, że napiszę ten post wczoraj, ale nie udało się. Więc dzisiaj rozdarta między niemieckim a blogiem muszę coś naskrobać. Wreszcie wena mi dopisała i trzeba to wykorzystać! Jako że mamy dzisiaj Walentynki, czyli teoretycznie święto zakochanych, chciałabym napisać coś poniekąd o miłości. Także zapraszam Was na ten szybko pisany post, który rozkręci całą karuzelę jeszcze raz, bo mam zamiar wrócić do "felietonowania". 

Copyright © 2016 Archiwum , Blogger