16:17

Jesień, czyli co robię, kiedy nie wegetuję, trochę o jesiennej chandrze i burritto


Jesień jest szczególnym okresem w roku. To jedyny kwartał, kiedy naszą chandrę możemy usprawiedliwić pogodą za oknem, która wyjątkowo nie napawa optymizmem i entuzjazmem do życia. Jest deszczowo, dzień staje się coraz krótszy, a na dworze zimny wiatr próbuje się wkraść pod kurtki i szaliki. Nie brzmi to ani uroczo, ani sympatycznie, wręcz robi się przygnębiająco, kiedy się o tym czyta. A mimo wszystko to właśnie jesień jest moją ulubioną porą roku razem z wiosną. Niezły kontrast, co? Kiedy wiosną wszystko budzi się do życia, jesień jest czasem, kiedy wszystko obumiera. 


Idzie jesień, będzie psychicznie trudniej. ~Marcin Świetlicki

Jestem ogromną fanką jesieni, ale tak, jak wspominałam, jesienna aura jest powodem wielu typowych w tej porze roku zachowań. Tytułowa wegetacja w moim przypadku polega na wracaniu myślami do wspomnień. Niejednokrotnie na wręcz katowaniu się nimi. Nie rozumiem nadal, po co to robię, ale co roku rytuał się powtarza, więc się zwyczajnie przyzwyczaiłam do tych jesiennych rozmyślań. Wtedy po prostu leżę, w za dużej bluzie czy ogromnym swetrze (najlepiej taty) i myślę, a tle leci spokojna playlista (żeby nie powiedzieć przygnębiająca). W takim stanie zazwyczaj spędzam co roku, a przynajmniej do tej pory spędzałam, każdą jesień. O tym jak jest teraz innym razem. 

Spadające liście, idealna pora na całodniowe uzasadnione popijanie hektolitrów ciepłej herbaty, swetry i ciepłe szaliki. Idealny też czas na nadrabianie seriali i oglądanie filmów. Czy zrobienie nowej kolekcji jesiennych zakładek. Tym właśnie oprócz wegetacji zajmuję się przez te trzy miesiące. Zbieram liście i kasztany i muszę wtedy słuchać momentami głupich komentarzy kolesi na kacu lub łapać zdziwione spojrzenia, że "jak to tak? licealistka zbiera kasztany?" a no zbiera! i co?! Jakieś jesienne rytuały muszą być halo! A liście mimo że obumierające są przepiękne.  

Jeżeli zaintrygowało was to tajemnicze meksykańskie słówko, to już wyjaśniam, o co w tym wszystkim chodzi. Są pewne typy osobowości, które cały okres jesienno-zimowy mają silne skłonności do tzw. dołków mniejszych czy kanionów. Należy wspomnieć, że może to trwać dzień, kilka dni lub tygodni. Wtedy to właśnie przybieramy postać burritto of sadness. Zakopane czy też zawinięte jak burritto pod kilkoma kocami, niechętne do jakiegokolwiek ruchu trwamy w własnym smutku, oglądając seriale czy melodramaty. 

U osób mojego pokroju tak właśnie wygląda jesień. Mimo wszystko kocham tę porę roku, bo to właśnie wtedy przyroda przybiera tak cudowne barwy, a zachody słońca trwają najdłużej i są najpiękniejsze w roku. Jesień jest piękna. Trzeba to przyznać. Kto nie chce, niech nie wierzy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Archiwum , Blogger